Pomysł na tę notkę wpadł mi do głowy podczas rozmowy z moją koleżanką,
która nie uznaje spowiedzi z udziałem pośrednika. Powiedziała też, że
przez to nie przyjmuje Komunii Św., bo - według zasad Kościoła
Katolickiego - nie może tego zrobić bez odpuszczenia grzechów przez
kapłana. Ja jej powiedziałam, że... może przyjąć Komunię. Dlaczego?
Ponieważ to Bóg odpuszcza grzechy, a nie kapłan. Takie myślenie
jest charakterystyczne dla kościołów protestanckich, ale nie dla
katolickich. Skąd to nieporozumienie?
Przyjrzyjmy się Pismu Świętemu.
Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus. (1Tm 2, 5)
Wszyscy prorocy świadczą o tym, że każdy, kto w Niego wierzy, przez Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów. (Dz 10, 43)
Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego(...)Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie(...)przebacz nam nasze winy. (Mt 6, 6-12)
Powyższe
fragmenty zostały przytoczone mi przez zawsze niezawodnego Łukasza
(dziękuję!), kiedy to w rozmowie z nim szukałam argumentów dla swojej
teorii. Jak widać, Biblia mówi nam, że jedynym pośrednikiem jest Jezus i
to do Niego mamy kierować swoje wyznanie grzechów. Nawet apostołowie
nie zostawali spowiednikami, tylko radzili innym (słowa Piotra do
Szymona z Samarii, który popełnił grzech): Odwróć się więc od swego grzechu i proś Pana, a może ci odpuści twój zamiar. (Dz 8, 22)
Dlaczego w takim razie Kościół Katolicki wprowadził spowiedź z pośrednikiem? Za sprawą tych słów Jezusa: Którym odpuścicie grzechy, będą im odpuszczone, a którym zatrzymacie, będą im zatrzymane. (J 20, 23)
Podczas
rozmowy z Łukaszem przedstawiłam mu ten cytat, wiedząc, że nie
dojdziemy do niczego, nie wyjaśniając co oznaczają te słowa. I tym razem
się nie zawiodłam i dostałam sensowny argument: ten fragment dotyczy
przebaczania sobie nawzajem, nakazuje być miłosiernym wobec innych ludzi
tak, jak miłosiernym jest Jezus; te słowa nie mogą dotyczyć kapłanów,
ponieważ w tamtych czasach ich nie było.
Ok,
przyznam szczerze, że jestem osobą, która nie bardzo lubi polegać na
słowach zawartych w Starym Testamencie, Dziejach Apostolskich lub
Listach apostołów. Zawsze szukam odpowiedzi w słowach Jezusa - wtedy mam
czarno na białym, że On to powiedział i nie jest to jakaś
nadinterpretacja (no chyba, że jest jakieś dziwne tłumaczenie, które
steruje słowami Jezusa - co się zdarza - dlatego szukam różnych
tłumaczeń). Z podanych wcześniej fragmentów zostają mi w takim razie
dwa: jeden, który jest główną obroną myślenia Kościoła Katolickiego, co
automatycznie czyni go beznadziejnym argumentem dla mnie (możemy się
kłócić o interpretację do końca świata i jeden dzień dłużej i tak nikt
nie wygra); drugi jest modlitwą Ojcze Nasz, którą katolicy także odmawiają, więc też czyni to ją beznadziejnym argumentem (skoro ją znają, a nie uznają jej słów jako argument, więc szkoda czasu na polemikę). Poszperałam więc i... nie znalazłam żadnego nakazu Jezusa dotyczącego spowiadania się komukolwiek innemu oprócz Boga. Cała Biblia przepełniona jest słowami mówiącymi, że tylko Bóg ma moc odpuszczania grzechów. W Nowym Testamencie tylko Jezus to czyni. Namawia też do rozmowy z Bogiem, a nie z innym człowiekiem. Namawiają do tego także apostołowie.
Idea spowiedzi z pośrednikiem pojawiła się dopiero około IV-V w.n.e. w środowiskach monastycznych (czyli zakonnych) jako zwierzanie się przełożonemu ze swych duchowych zmagań. Nakaz takiej spowiedzi został wprowadzony na czwartym soborze laterańskim w 1215 r.
Myślę, że idealnym podsumowaniem tej notki będzie kolejny cytat z Pisma Świętego:
Tak to unieważniliście Słowo Boże przez naukę swoją. (Mt 15, 6)
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Zapraszam do komentowania :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz