Pomysł na dzisiejszą notkę otrzymałam od mojej koleżanki. Martyna, cieszę się, że czytasz mojego bloga! ;) Już rozmawiałyśmy na ten temat, ale pozwolę sobie przedstawić tutaj wyniki naszej konwersacji :)
Ok, poznajcie zarzut Martyny:
Dlaczego Bóg
posłał Jezusa na ziemię? Dlaczego on sam nie zstąpił i nie przyjął tego
cierpienia? Dlaczego pozwolił własnemu synowi tak cierpieć? Przecież wiedział
co go czeka, czy to nie tchórzostwo?
Jak widać, jesteśmy w temacie Trójcy Świętej. Oj, zapowiada się długa notka ;)
Ok, Martyna stwierdziła, że Bóg zesłał Jezusa po to, aby zginął człowiek a nie Bóg, ponieważ Bóg jest nieśmiertelny i Jego śmierć nie miałaby sensu, ponieważ i tak by nie umarł. Jak to napisała: Skoro wiesz, że jesteś nieśmiertelny, to strzał w klatę zrobi z ciebie bohatera?
Jest w tym pewien sens. W końcu to tylko ludzka powłoka zginęła. Ale po kolei. Tak naprawdę, to nie powinnam ruszać tego tematu, ponieważ sprawa Trójcy Świętej jest czymś, czego ludzki umysł nie potrafi ogarnąć. Mogłabym zapisać tony papieru, a i tak nie wyjaśniłabym jak to jest, że są trzy osoby, a jednak jedna.
Kiedy myślimy o Trójcy Świętej, to od razu widzimy zestawik: stary dziadek, młody Jezus i latająca dookoła gołębica. Tylko czemu? Przecież Duch Święty to tylko nazwa. To tak, jakbyśmy dostali od Boga moc zrozumienia, moc nauczania, moc patrzenia, słuchania.
A co, jeśli Syn Boży to też tylko nazwa? W Starym Testamencie Synami Bożymi nazywano aniołów, władców z dynastii Dawidowej, a nawet cały Naród Wybrany. Syn Boży znaczy wybraniec Boga. Dopiero później przypisano to do Mesjasza. Tyle tylko, że Jezus nazywał się Bogiem. I to już im nie pasowało do Mesjasza.
Dlaczego w takim razie Jezus tak często mówi o swoim Ojcu? Może właśnie po to, żeby pokazać, że to On jest tym Mesjaszem. Skoro Syn Boży kojarzyło się z Mesjaszem, to Jezus mógł użyć ten nazwy, aby dać znak ludziom, że to właśnie On nim jest. No i miał też ludzką powłokę. Może, gdy zwracał się do Boga w Niebie, to mówił do swojej boskiej części? We Władcy Pierścieni, Smeagol mówi do pierścienia, którego uosabia Golum. Wygląda to, jakby rozmawiały ze sobą dwie postacie. Może właśnie dlatego Jezus na krzyży powiedział Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? (Mt 27, 46) Istnieje też teoria, że Jezus cytował psalm, dziś znany nam jako Psalm 22 (możecie go przeczytać >>>TUTAJ<<<). Miał w ten sposób ostatecznie potwierdzić, że jest Mesjaszem.
Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty, to jedno i to samo. To są tylko nazwy. Jest Jeden Bóg, a my nazywamy Jezusem Jego ludzką powłokę i w gruncie rzeczy też Jego samego. Duch Święty to nie żadna gołębica latająca nad głową Boga. Ptak to symbol, symbol boskiej cząsteczki pozwalającej nam zrozumieć Słowo Boże i głosić je (o matko, ale zaleciało gnostycyzmem).
I to by chyba było na tyle. Jednak nie rozpisałam się tak bardzo, jak myślałam ;)
Martyna, jeszcze raz dzięki za temat na notkę!
A Wy? Co odpowiecie Martynie? Czekam na komentarze :)
No nono Sypniewska:p pierwszy raz widzę, żeby ktoś porównywał Jezusa do Smeagola xd trafia do mnie ujęcie tego, w taki sposób. Niestety od siebie nic nie dodam do notki. ;)
OdpowiedzUsuńAh, tylko jedna osoba na świecie mogła tak zacząć komentarz ;p Dzięki Dżem, cieszę się, że to do Ciebie trafia :D Twoja mama by była zadowolona ;p
UsuńPrzyszło mi do głowy straszne porównanie - szampony 3w1. Niby 3, a jednak jeden. Na bardziej obszerne i twórcze komentarze możesz oczekiwać po sesji, bo w tej chwili dysponuję ćwiartką mózgu. Ale żeby nie było - czytam i jaram się prawie jak Ty Jezusem. Dobra, koniec.
OdpowiedzUsuńwierna fanka - S.
Dziękuję za komentarz! :)
UsuńPorównanie boskie :D
A co do sesji, sama jestem w szoku jak mi się udało stworzyć tę notkę, bo mam chyba mniej, niż tylko ćwiartkę mózgu ;P
Hej :-). Ja uważam że wszyscy jesteśmy Jednym z Bogiem. Wszyscy jesteśmy Jednością. Dawno, dawno temu oddzieliliśmy się od Niego po to by zakosztować życia w tym świecie i na końcu naszej podróży wrócimy do Niego i z powrotem zjednoczymy się z Nim czyli można powiedzieć osiągniemy zbawienie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Pawlo 2/4
Dziękuję za komentarz! :) Jak zawsze, jesteś niezawodny.
UsuńCiekawa teoria. Czy to znaczy, że również jesteśmy bogami? Dlaczego zapragnęliśmy zakosztować życie w tym świecie?
Na pewno jesteśmy dziećmi Boga. Jesteśmy Jego cząstkami/sądami. W pewnym sensie można powiedzieć że jesteśmy małymi Bogami, ale jako malutkie cząsteczki nie mamy tyle mocy co nasze główne Źródło. Mogę też tutaj (zakładając istnienie Trójcy) że Jezus i Duch Święty mogą być olbrzymim skupiskiem cząstek/dusz o ogromnej mocy, sile i Miłości i są jakby pierwszymi Istotami po Bogu według wielkości. Tutaj wtrącę że Jezus i Duch Święty składają się (tak jak my wszyscy) z jedynego Boga/Źródła stąd mówi się że Jest Ich trzech a jednak są Jednym. W mojej hipotezie jest wiele Istot niższych od Nich czyli np. pół Bogów, Archaniołów itd. Być może stąd dawno temu narodził się politeizm. Jednak One też są tym samym co Bóg. Są Jednym w Bogu więc Bóg jest tylko jeden.
OdpowiedzUsuńDlaczego zapragnęliśmy zakosztować życie w tym świecie? Na te pytanie wciąż szukam dokładnej odpowiedzi jednak mam kilka różnych hipotez. Jedna z nich jest taka że na początku dusze były z Bogiem/Zjednoczone z Bogiem (czyli w raju/Edenie który został użyty jako metafora opisująca początek życia dusz). Bóg jak każdy Dobry Ojciec wysłał swoje dzieci do szkoły czyli tego świata by zakosztowały wszystkiego co Wszechświat ma do zaoferowania. To jest jedna z moich hipotez którą biorę pod uwagę i jest najbliższa chrześcijaństwu.
Jako ciekawostkę dodam tylko że u kresu wędrówki duszy wtopi czyli zjednoczy się ona z Bogiem (osiągnie zbawienie/Królestwo Niebieskie). Ta Jedność przekracza nasze rozumienie stąd Jezus powiedział że ani "oko nie widziało, ani ucho nie słyszało..."
To tak po krótce. To są tematy o których można dyskutować bez końca więc czekam na odpowiedź ^^
Pozdrawiam :-)
Pawlo 2/4
Dzięki za odpowiedź :)
UsuńPrzyznam, że Twoja teoria jest bardzo bliska chrześcijaństwu. Na pewno jesteśmy podobni do Boga i mamy Jego cząsteczkę (w końcu nieśmiertelna dusza!), jednak nie odważyłabym nazwać się nas "małymi Bogami".
Myślę, że Bóg mógł nas wysłać, żebyśmy zakosztowali tego, co stworzył. Myślę też, że dał nam Ziemię w posiadanie, ponieważ chciał, aby jego dzieci rządziły tym, co stworzył (przypowieść o winnicy). Nasza obecność tutaj to przymierze z Bogiem.
Jednak ta obecność dobiega końca i niebo rzeczywiście może wyglądać w ten sposób, jak mówisz. Tak samo, jak mowisz, że nie mamy pojęcia jak wygląda Raj - to też prawda. Pozostaje nam się tylko domyślać i czekać na odpowiedź ;)
Pozdrawiam!
Pawlo 2/4, czy znajoma jest Ci koncepcja Jedni Plotyńskiej, czy nawiązujesz do niej nieświadomie?
UsuńPodoba mi się co mówisz, choć słowa o szkole Wszechświata- jakby wątpliwe ;)
Serdeczności!
Alguien