piątek, 6 września 2013

Na początku było... Słowo, jajko czy kura?

Dzisiaj trochę o powstaniu świata. Zapewne każdy z Was wie, że o powstaniu świata nie wiemy zbyt wiele. Od zamierzchłych czasów ludzie starali się wytłumaczyć jak to się stało, że żyjemy i skąd wzięło się to miejsce, gdzie żyjemy. I w końcu powstały pewne teorie.

Jedną z nich jest kreacjonizm. Jest to pogląd przyjmujący powstanie życia za akt twórczy pewnej wyższej istoty. Ów pogląd zakłada również niezmienność gatunków (czyli tacy, jacy byliśmy, tacy powstaliśmy, nie ulegliśmy zmianie od początku świata). Są kreacjoniści, którzy traktują "prawdy objawione" jako znak, przenośnię, ale są też tacy, którzy traktują je dosłownie - tych nazywa się fundamentalistami. Jakiś czas temu powstało coś takiego, jak kreacjonizm naukowy (reprezentowany głównie przez chrześcijan z Ameryki i Australii). Jego zwolennicy twierdzą, że są w stanie udowodnić naukowo, że to co jest napisane w Biblii na temat powstania świata jest dosłowne i prawdziwe. No cóż, jak dotąd ich osiągnięcia kończą się na fałszowaniu wyników badań. W naszym kraju również mieliśmy do czynienia z tym rodzajem kreacjonizmu. Pamiętacie te czasy, kiedy Ministrem Edukacji był Roman Giertych? Wtedy to Maciej Giertych (zwolennik kreacjonizmu naukowego) przekonywał wszystkich o błędności teorii ewolucji, powołując się na biblijny zapisy walki Jerzego ze smokiem i potopu.

Istnieje też coś takiego, jak ewolucjonizm. Wbrew pozorom, teoria ewolucji w swoim założeniu nie neguje istnienia Boga. Traktuje ona tylko o procesie ewolucji, jaki przechodzi każdy organizm, nie wybiega w czasy powstania świata. Jednak jest ona sprzeczna z założeniami kreacjonizmu, dlatego kreacjoniści tak bardzo nie lubią ewolucjonistów. Inaczej sprawa się ma, jeśli weźmiemy pod uwagę neodarwinizm, bo mówi on o tym, że życie to niekierowany jakąkolwiek inteligencją, bezcelowy proces bazujący na przypadkowych mutacjach i doborze naturalnym.

Im więcej było dowodów na słuszność teorii ewolucji, tym więcej powstawało wyjaśnień o początkach świata. I tak pojawiła się teoria inteligentnego projektu. Jest to koncepcja, która utrzymuje, że wyjaśnieniem dla pewnych cech Wszechświata i żywych organizmów jest siła sprawcza – "inteligentna przyczyna", a nie tylko działające samoistnie niesterowane procesy przyrodnicze, takie jak dobór naturalny i ewolucja. Jednak owa teoria nie nazywa owego "projektanta" w jakikolwiek sposób. Jest to po prostu "inteligentna przyczyna". Teoria inteligentnego projektu zakłada, że struktury uformowane inteligentnie da się wykrywać naukowymi metodami.

Jest jednak teoria, która głosi, że Boże sterowanie procesem ewolucji jest nieodróżnialne od mechanizmów naturalistycznych. Nazywamy to teistycznym ewolucjonizmem (kreacjonizmem ewolucyjnym). Głosi on, że ewolucja jest zgodna z prawdami religijnymi, jakoby świat został stworzony przez Boga. Ów ewolucjonizm ma dwa nurty:
*deistyczny, który zakłada, że Bóg stworzywszy świat nadał mu pewne prawa, których konsekwencją jest m.in. ewolucja biologiczna, jednak od tego momentu nie ingeruje w jego losy;
*teistyczny, który zakłada ciągłą ingerencję Boga w stworzenie, nieodróżnialną jednak przy użyciu metodologii nauk przyrodniczych od zjawisk naturalnych. Pogląd ten związany jest z koncepcją teologiczną uważającą, że akt stwarzania nie był jednostkowym wydarzeniem, lecz rozłożony jest na cały czas trwania Wszechświata.

I tu dochodzimy do momentu, gdzie zgadzam się z Kościołem Katolickim (szok, co nie?). Kreacjonizm ewolucyjny jest oficjalnym poglądem Kościoła Katolickiego na sprawę stworzenia świata. Katolicy uznają proces ewolucji, wierzą jednak, że zapoczątkował go Bóg.

A co Wy myślicie o tej sprawie? Znacie jeszcze jakieś teorie powstania świata, którymi chcielibyście się podzielić? Zapraszam do komentowania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz