czwartek, 18 października 2012

Dziecię imieniem Jezus

Czy zastanawialiście się kiedyś jak wyglądało dzieciństwo Jezusa? Kanoniczne ewangelie nie mówią o nim zbyt wiele. Wydarzenia jakie ukazują, to: narodziny Jezusa, obrzezanie, ofiarowanie w świątyni, ucieczka Świętej Rodziny do Egiptu oraz pobyt dwunastoletniego Jezusa w Jerozolimie. Tak naprawdę znamy tylko dorosłego, trzydziestolatka. Czy ciekawi Was jaki Jezus był zanim zaczął nauczać?

Odpowiedzi na to pytanie mogą udzielić apokryfy, tzw. "ewangelie dzieciństwa". Są to:
-Protoewangelia Jakuba
-Ewangelia Pseudo-Mateusza
-Księga o dzieciństwie Zbawiciela
-Cykl o Trzech Magach
-Ewangelia Dzieciństwa Tomasza
-Ewangelia Dzieciństwa Arabska
-Ewangelia Dzieciństwa Ormiańska
-Ewangelia Dzieciństwa Łacińska

Możecie wierzyć w napisane w nich słowa lub nie. Przedstawione w nich wydarzenia nie są, moim zdaniem, potrzebne do wiary. Tu raczej chodzi o zaspokojenie ciekawości. Jaki był Jezus, zanim świat poznał Go jako Mesjasza?

Otóż był bardzo utalentowanym i nieposłusznym dzieckiem. Obraz Jezusa przedstawiony w apokryfach odbiega od znanego nam wizerunku Chrystusa. Znamy Go jako spokojnego i ugodowego mężczyznę, który nie lubił obnosić się ze swoimi cudami. Jednak mały Jezus był zupełnie inny.

Po pierwsze, był niesamowitą istotą o niezwykłych zdolnościach. W legendzie o Trzech Magach znajdziemy takie informacje o narodzinach Jezusa:

"Dziecko chwalebne otworzyło swe usta i rzekło do nas z miłością swej obfitej i czułej łaskawości: - Pokój wam, wtajemniczeni w moje ukryte tajemnice, synowie Wschodu Światła Najwyższego, bowiem wy i wasi ojcowie zasłużyliście na to, by ujrzeć pierwotne, wieczne Światło (...)Wysłuchawszy z lękiem i drżeniem tych wszystkich wypowiedzianych pochwał, padliśmy na ziemię jak martwi. Wtedy Chłopiec, Dziecko Światła, wyciągnął swą mocarną prawicę i położył ją na nas. Dodał nam otuchy mówiąc: - O, moi wtajemniczeni. Nie lękajcie się, bowiem wszystko, coście widzieli i słyszeli od początku po dziś dzień, to czym zadziwiliście się, a także to, o czym jeszcze usłyszycie, Mnie nie przerasta, jest tylko potężniejsze od was, bowiem ubrani jesteście w wątłe ciało." Natomiast w Ewangelii Pseudo-Mateusza możemy przeczytać taką opowieść, z czasów ucieczki Świętej Rodziny do Egiptu: "Kiedy przybyli do pewnej jaskini i chcieli w niej odpocząć, Maryja zeszła z osiołka i osiadła trzymając na kolanach Jezusa. (...) Nagle z groty wyszło wiele smoków, na których widok dzieci zaczęły krzyczeć ze strachu. Wtedy Pan, który nie skończył jeszcze dwu lat, zsunąwszy się z kolan matki, stanął przed smokami, one zaś oddały Mu hołd i odeszły. (...) Podobnie lwy i lamparty z czcią padały przed Jezusem i towarzyszyły Mu na pustyni. (...) Swoją uległość okazywały pochyleniem głowy, a gotowość usługiwania zaznaczały merdaniem ogonem."   W Ewangelii Tomasza możemy przeczytać, że Jezus nijak miał się do zasad swoich przodków: "Gdy Jezus był dzieckiem, bawił się koło brodu na strumyku. Sprawił, że woda wypływała z niego do kałuży, aby stać się czystą. Następnie wyciągnął z naczynia miękką glinę i ukształtował z niej dwanaście ptaszków. Był to dzień szabatu i wiele dzieci bawiło się z nim. Pewien Żyd ujrzał, jak on to robił wraz z dziećmi. Podszedł więc do Józefa, jego ojca, i oskarżył Jezusa w słowach: - Zrobił błoto i ukształtował z niego ptaszki w dzień szabatu, w który nie wolno tego czynić. Przyszedł Józef i zgromił Jezusa słowami: - Dlaczego w dzień szabatu robisz to, czego nie godzi się czynić? Skoro Jezus usłyszał te słowa, klasnął w dłonie i sprawił, że ptaszki odleciały i zawołał do nich: - Nuże, latajcie i pamiętajcie o mnie, wy, które żyjecie. I ptaszki uleciały ćwierkając."  A także o tym, że nie był zbyt pokojowo nastawiony: 
"Innym razem Jezus szedł ze swym ojcem i jakieś dziecko biegnąc uderzyło go w ramię. I natychmiast dziecko padło martwe. Zaś ci, którzy widzieli, co się stało, zawołali mówiąc: - Skąd jest to dziecko, bo wszystko co mówi, natychmiast się wypełnia? A rodzice zmarłego dziecka przyszli do Józefa i rzekli do niego: - Nie możesz mieszkać z nami w tej wiosce z takim dzieckiem, albo raczej naucz je błogosławić, a nie przeklinać." 
  Takim opowieści jest wiele. Bez trudu znajdziecie je w internecie. Nie będę ich tu więcej, ponieważ nie chcę, aby ta notka stała się tylko zbiorem cytatów ;) Mam nadzieję, że zachęciłam Was do dalszych poszukiwań i zainteresowałam Was tym tematem. Moim zdaniem nie jest to sprawa wiary, tylko czystej ciekawości i pragnienia zdobycia jakieś nowej wiedzy. Przecież możecie potraktować te apokryfy jako dobrą książkę fantastyczną ;)  
 

1 komentarz:

  1. to znowu ja CHUDA xd no mała świetnie, świetnie. a wiesz że ja byłam w niedziele w kościele? serialnie i chce ci podziękować xDD

    OdpowiedzUsuń