piątek, 24 maja 2013

Ostatni raz u spowiedzi byłem... nie byłem.

Pomysł na tę notkę wpadł mi do głowy podczas rozmowy z moją koleżanką, która nie uznaje spowiedzi z udziałem pośrednika. Powiedziała też, że przez to nie przyjmuje Komunii Św., bo - według zasad Kościoła Katolickiego - nie może tego zrobić bez odpuszczenia grzechów przez kapłana. Ja jej powiedziałam, że... może przyjąć Komunię. Dlaczego? Ponieważ to Bóg odpuszcza grzechy, a nie kapłan. Takie myślenie jest charakterystyczne dla kościołów protestanckich, ale nie dla katolickich. Skąd to nieporozumienie?

Przyjrzyjmy się Pismu Świętemu.

Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus. (1Tm 2, 5)

Wszyscy prorocy świadczą o tym, że każdy, kto w Niego wierzy, przez Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów. (Dz 10, 43)

Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego(...)Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie(...)przebacz nam nasze winy. (Mt 6, 6-12)


Powyższe fragmenty zostały przytoczone mi przez zawsze niezawodnego Łukasza (dziękuję!), kiedy to w rozmowie z nim szukałam argumentów dla swojej teorii. Jak widać, Biblia mówi nam, że jedynym pośrednikiem jest Jezus i to do Niego mamy kierować swoje wyznanie grzechów. Nawet apostołowie nie zostawali spowiednikami, tylko radzili innym (słowa Piotra do Szymona z Samarii, który popełnił grzech): Odwróć się więc od swego grzechu i proś Pana, a może ci odpuści twój zamiar. (Dz 8, 22)

Dlaczego w takim razie Kościół Katolicki wprowadził spowiedź z pośrednikiem? Za sprawą tych słów Jezusa: Którym odpuścicie grzechy, będą im odpuszczone, a którym zatrzymacie, będą im zatrzymane. (J 20, 23)

Podczas rozmowy z Łukaszem przedstawiłam mu ten cytat, wiedząc, że nie dojdziemy do niczego, nie wyjaśniając co oznaczają te słowa. I tym razem się nie zawiodłam i dostałam sensowny argument: ten fragment dotyczy przebaczania sobie nawzajem, nakazuje być miłosiernym wobec innych ludzi tak, jak miłosiernym jest Jezus; te słowa nie mogą dotyczyć kapłanów, ponieważ w tamtych czasach ich nie było.

Ok, przyznam szczerze, że jestem osobą, która nie bardzo lubi polegać na słowach zawartych w Starym Testamencie, Dziejach Apostolskich lub Listach apostołów. Zawsze szukam odpowiedzi w słowach Jezusa - wtedy mam czarno na białym, że On to powiedział i nie jest to jakaś nadinterpretacja (no chyba, że jest jakieś dziwne tłumaczenie, które steruje słowami Jezusa - co się zdarza - dlatego szukam różnych tłumaczeń). Z podanych wcześniej fragmentów zostają mi w takim razie dwa: jeden, który jest główną obroną myślenia Kościoła Katolickiego, co automatycznie czyni go beznadziejnym argumentem dla mnie (możemy się kłócić o interpretację do końca świata i jeden dzień dłużej i tak nikt nie wygra); drugi jest modlitwą Ojcze Nasz, którą katolicy także odmawiają, więc też czyni to ją beznadziejnym argumentem (skoro ją znają, a nie uznają jej słów jako argument, więc szkoda czasu na polemikę). Poszperałam więc i... nie znalazłam żadnego nakazu Jezusa dotyczącego spowiadania się komukolwiek innemu oprócz Boga. Cała Biblia przepełniona jest słowami mówiącymi, że tylko Bóg ma moc odpuszczania grzechów. W Nowym Testamencie tylko Jezus to czyni. Namawia też do rozmowy z Bogiem, a nie z innym człowiekiem. Namawiają do tego także apostołowie.

Idea spowiedzi z pośrednikiem pojawiła się dopiero około IV-V w.n.e. w środowiskach monastycznych (czyli zakonnych) jako zwierzanie się przełożonemu ze swych duchowych zmagań. Nakaz takiej spowiedzi został wprowadzony na czwartym soborze laterańskim w 1215 r.

Myślę, że idealnym podsumowaniem tej notki będzie kolejny cytat z Pisma Świętego:
Tak to unieważniliście Słowo Boże przez naukę swoją. (Mt 15, 6)

A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Zapraszam do komentowania :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz